Nazywam się Jacek Gadzinowski i jestem autorem bloga http://www.gadzinowski.pl oraz vloga http://www.youtube.com/user/jacekgadzinowski. Jestem zapalonym kitesurferem i wakeboarderem, natomiast zimą uprawiam snowboard często poza trasami, szukając warunków z dużą ilością świeżego puchu.
Dzięki uprzejmości PZU, uczestniczyłem kursie lawinowym zorganizowanym przez TOPR w Tatrach, w okolicach Schroniska Murowaniec. Partnerem TOPR jest PZU, które od kilku lat wspiera projekty, mające na celu poprawę bezpieczeństwa w polskich Tatrach. Szkolenie uzmysłowiło mi, czym tak naprawdę są lawiny:
Lawina to gwałtowna utrata stabilności i przemieszczanie się: spadanie, staczanie lub ześlizgiwanie się ze stoku górskiego mas śniegu, lodu, gleby / gruntu, materiału skalnego bądź ich mieszaniny. Lawina jest najgwałtowniejszą postacią ruchów masowych i stanowi olbrzymie zagrożenie dla ludzi i ich otoczenia oraz infrastruktury.
Mając to na uwadze (a przecież to takie proste, by ogarnąć w głowie) dowiedziałem się, jak planować wyprawy górskie zimą, jak zachowywać się na stoku i jak czytać zachowanie śniegu. Czy wiedzieliście, że duża część lawin to wynik działania człowieka? Nie potrafi on interpretować przyrody lub ignoruje podawane przez TORP "stopnie zagrożenia lawinowego". Także wynik samotnych wypraw i brak umiejętności oceny własnych umiejętności podczas górskich wypraw. Nonszalancja, brawura i wiara w swoje możliwości przy braku pokory, to nie jest dobre podejście.
Uświadomiłem sobie, że zasadniczo wystarczy tylko 10 cm śniegu, by zeszła lawina w niekorzystnych warunkach. Wszystko zależy od siły wiatru, temperatury, warstw śniegu i jego świeżości. Lawiny przy małej ilości śniegu są szczególnie niebezpieczne, bo wtedy dochodzi do wielu złamań i uszkodzeń ciała, co jest wynikiem tego, że po prostu jesteśmy „przecierani” po kamieniach i glebie kamienistej (w górach nie ma takiej gleby jak na nizinach, poza tym jest ona zmrożona na kamień w okresie zimowym).
Na szkoleniu także dowiedziałem się więcej na temat sprzętu i jego zastosowania. Z lawinami nie ma żartów, więc… warto go mieć na wyprawach, w miarę możliwości. Może on uratować życie lub zwiększyć szansę na przeżycie. Lawinowe ABC to detektor lawinowy, sonda, łopata. Dodatkowe rzeczy ze sprzętu to: plecak z systemem ABS (Avalanche Airbag System), czyli poduszką powietrzną uwalnianą poprzez szarpnięcie, w wypadku porwania przez lawinę czy też AvaLung: urządzenie, dzięki któremu możemy oddychać w lawinie.
Na szkoleniu istotne było oswojenie się ze sprzętem oraz nauka odszukiwania zaginionych przy użyciu lawinowego ABC. Podczas ćwiczeń na Hali Gąsienicowej używaliśmy detektorów, sond i łopat. Wszystko w kontrolowany sposób, tak, by jak najmniej było zachowań panicznych oraz nieplanowanych. Dlaczego?
To, co „wbito mi do głowy” na szkoleniu to fakt, że pierwszy kwadrans po zasypaniu człowieka decyduje o jego przeżyciu! Po tym czasie szanse zasypanego spadają o blisko 90 procent. Służba ratownicza może bowiem w tym czasie nie dotrzeć na miejsce. Stąd tak ważne jest jak, w opanowany i rozsądny sposób, zachowamy się na stoku.
Co można zrobić, gdy już dojdzie do zasypania? Przede wszystkim metodycznie i spokojnie działać. Wezwać służbę ratowniczą, ocenić stan własnego bezpieczeństwa oraz ryzyko zejścia wtórnej lawiny oraz rozpocząć poszukiwania przy zastosowaniu detektorów. Dalszym krokiem jest sondowanie (po namierzeniu detektorem) oraz ew. odkopywanie zasypanej osoby przez lawinę i pierwsza pomoc. Tutaj megaważne jest opanowanie i brak nerwów, o których mówili ratownicy TOPR.
Po szkoleniu mam większą świadomość, jak poruszać się w górach w okresie zimy. Baczniej obserwuję otoczenie, szczególnie tam, gdzie jest nawiany śnieg lub jest go znacznie więcej. Dzięki temu, na pewno uniknę wielu potencjalnie niebezpiecznych sytuacji, by nie spowodować zagrożenia lawinowego. Fakt, nie wszystko się da w stu procentach przewidzieć, niemniej jednak ta wiedza przyda się, tak jak znajomość podstaw zachowania się w sytuacji ekstremalnej po zejściu lawiny; jak szukać zasypanych, jak im realnie pomóc i nie zaszkodzić. Pomoc, to przede wszystkim nie szkodzenie sobie i innym.
Na pewno bardziej świadomie będę poruszał się po górach i cieszył się jazdą na snowboardzie poza trasami, po puchu, bo jest to moja pasja. Polecam takie szkolenie każdemu, kto szuka mocnych wrażeń, ale chce robić to odpowiedzialnie.
Konkurs #BezpiecznaZimazPZU
Góry rządzą się swoimi prawami. Szczególnie zimą, jak pokazują liczne doniesienia medialne, każda wyprawa wymaga rozsądku, przygotowania i odpowiedniej wiedzy, której w większości nam brakuje. Czy wiecie, jak planować wyprawy górskie zimą, jak zachowywać się na stoku czy jak interpretować ruchy śniegu? Na te i wiele innych pytań związanych z bezpieczeństwem w górach zimą, odpowiadają kursy lawinowe. Teraz możecie nam pokazać, dlaczego góry są Waszą pasją i wygrać jedno z takich szkoleń. Więcej na ich temat możecie przeczytać tutaj.
Zasady konkursu
Żeby wziąć udział w naszym konkursie, wystarczy na Instagramie umieścić zdjęcie pokazujące, dlaczego góry są Waszą pasją (z włączonymi publicznymi ustawieniami widoczności) i opatrzyć je hasztagiem #BezpiecznaZimazPZU, otagować @grupa_pzu oraz dodać odpowiedni opis. Na zwycięzców konkursu czekają trzy 3-dniowe kursy lawinowe. Liczymy na kreatywne zgłoszenia zarówno wielbicieli sportów zimowych, pieszych wycieczek po górach jak i osób, które chciałyby zadbać o własne bezpieczeństwo w górach. Jury wybierze najciekawsze zgłoszenia, których autorzy zostaną poinformowani o wygranej za pomocą wiadomości prywatnej w serwisie Instagram.
Konkurs trwa od 30 stycznia do 5 lutego 2017.
Śledźcie nas @grupa_pzu
REGULAMIN KONKURSU