Nazywam się Roman Zaczkiewicz i jestem autorem bloga Szarmant.pl o modzie, kulturze i stylu życia. Jestem także instruktorem narciarstwa i od lat uprawiam ten sport na polskich i zagranicznych stokach. PZU niedawno zaprosiło mnie do uczestnictwa w kursie lawinowym zorganizowanym przez Polskie Stowarzyszenie Freeskiingu we współpracy z TOPR. Partnerem TOPR jest właśnie PZU, które od lat wspiera projekty mające na celu poprawę bezpieczeństwa.
Wraz z rozwojem nowych kierunków narciarstwa, wzrasta ryzyko lawinowe dla uczestników różnych odmian tego sportu. Zdaniem naczelnika TOPR-u Jana Krzysztofa, w narciarstwie to, co kiedyś uchodziło za trudne i odważne, dziś staje się łatwiej dostępne i bardziej masowe. Kiedy opanujesz jazdę na trasie, powstaje potrzeba poznania innych aspektów narciarstwa. Można zjeżdżać sportowo na tyczkach, ale można także próbować freeride, czyli jazdy poza trasami. Z freeride powiązany jest ski-touring (ski-alpinizm, ski-toury) czyli wspinaczka na nartach z podklejonymi fokami, którego czas dopiero nadchodzi w Polsce. Kolejki na wyciągach, zatłoczone trasy w Tatrach, szczególnie sprzyjają jego rozwojowi. Ski-tourowcy poruszają się w Tatrach po szlakach górskich, gdzie zimą jest szczególnie duże zagrożenie lawinowe. Nie jest to sport tylko dla zaawansowanych. Potrzebna jest przede wszystkim dobra kondycja.
Lawinowe ABC
Detektor, sonda, łopatka to lawinowe ABC. Wyprawa szlakiem górskim czy zjazd poza trasą nie powinny się nigdy odbyć bez tego. Detektor to urządzenie elektroniczne emitujące fale radiowe, pomagające w odnalezieniu zasypanego. Detektor w czasie wycieczki powinien być nastawiony na nadawanie. Na odbiór przestawiamy tylko, jeśli kogoś szukamy.
W góry nie należy chodzić samotnie, jazda poza trasami bez towarzystwa to proszenie się o nieprzyjemny wypadek. Towarzysz wyprawy powinien być tak samo wyposażony jak Ty. To właśnie od jego reakcji i dostępnych urządzeń oraz narzędzi może kiedyś zależeć Twoje życie. Czasu często jest niewiele. Niestety, największe szanse na przeżycie mają osoby odkopane w ciągu pierwszych 12 minut (do 90% szans).
TOPR zawsze przybędzie na miejsce, ale często może być za późno. Osoba pod śniegiem umiera najczęściej z powodu uduszenia. Jeśli odnajdziesz osobę zasypaną, która już nie oddycha, należy przeprowadzić sztuczne oddychanie i masaż serca.
Najważniejszy z etapów szkolenia lawinowego to była właśnie nauka odszukiwania zaginionych przy użyciu lawinowego ABC. Podczas ćwiczeń na Hali Gąsienicowej używaliśmy detektorów, sond i łopat. Detektory działały w trybie odbioru, wskazując kierunek i odległość do zakopanego detektora nastawionego na nadawanie. Sondy to składane, kilkumetrowe tyczki wykonane głównie z aluminium. Pozwalają wyczuć opór w lawinisku. Detektor pozwoli zbliżyć się nam na odległość nawet do 0.5 metra od zasypanego. W odległości 5 metrów powinniśmy już szukać w pozycji pochylonej, a 3 metrów - zejść na kolana. Im bliżej, tym niżej schodzimy. Kończymy z detektorem przy powierzchni. Należy wtedy oznaczyć teren i rozpocząć przeszukiwanie punktowe sondą. Po wyczuciu oporu, rozpoczynam kopanie przy użyciu łopat lawinowych.
Po zauważeniu zasypanego należy jak najszybciej uwolnić głowę i klatkę piersiową ofiary oraz oczyścić drogi oddechowe. Zasypany może mieć w ustach i nosie śnieg. Pod odkopaniu należy go odpowiednio ułożyć i chronić jego organizm przed wychłodzeniem.
Mały dekalog bezpieczeństwa
Oprócz wspomnianego lawinowego ABC, są także inne zasady, które należy zastosować przed wyjściem w góry lub zjazdem poza trasą. Przede wszystkim:
- Przed wyjazdem na narty popracuj nad kondycją.
- Wyposaż się w ciepłą, oddychającą, wodoodporną i wiatroodporną odzież.
- Nie wyruszaj w góry samemu i zawsze poinformuj innych, gdzie się wybierasz.
- Upewnij się, że masz przy sobie naładowany telefon komórkowy.
- Zapoznaj się z sytuacją lawinową i prognozą pogody. TOPR codziennie około godz. 18 ogłasza stopień zagrożenia lawinowego.
- Dokonaj na miejscu oceny pogody, śniegu, terenu, ludzi i planu czasowego. Zbocza zacienione są najbardziej zagrożone zejściem lawin.
- Podczas wycieczki w górach należy zachować odstępy. Na podejściu to minimalnie 15 metrów, na zejściu (zjeździe) zdecydowanie więcej.
Gorąco polecam, osobom planującym zjeżdżanie poza wytyczonymi trasami, udział w takim kursie.
Po kursie, ze zdecydowanie większą rozwagą podchodzę do moich wypraw górskich. Uważam na lawiny i nie lekceważę zagrożeń. Oczywiście, nie wszystko da się przewidzieć. Ale wiem już, jak udzielić pomocy osobie zasypanej i jak zachować podstawowe zasady ostrożności. Uratujesz życie towarzyszowi wyprawy, on kiedyś może Twoje. Pomoc, to jednak moc.
Sprawdź się w praktyce
Teraz każdy może samemu sprawdzić działanie sprzętu lawinowego i swoją sprawność w sytuacji zagrożenia. 14 lutego 2016 roku na Kalatówkach w Zakopanem ruszyło treningowe centrum lawinowe. Centrum treningowe, stworzone dzięki wsparciu PZU składa się z konsoli sterującej oraz zakopywanych pod śniegiem „ofiar”, czyli nadajników. Ustawiając odpowiednio trening na konsoli sterującej, można uzyskać sytuację podobną do tej na lawinisku, gdy po śniegiem znajdują się zasypani ludzie, a osoby pozostałe na powierzchni muszą jak najszybciej je odnaleźć wykorzystując detektory lawinowe, sondy i łopatki.
Na razie ze względu na skąpą pokrywę śnieżną centrum będzie czynne w weekendy w godzinach 10 – 15. Na miejscu będzie przewodnik tatrzański, który objaśni, jak przeprowadzić trening, oraz udostępni w razie potrzeby zestaw lawinowy: detektor, sondę, łopatkę. Na godz. 12 planowany jest test plecaka lawinowego. Korzystanie centrum jest bezpłatne. Więcej aktualności na stronie: www.lawinoweabc.pl.