Lao Che to płocki zespół grający muzykę alternatywną. Debiutancki album „Gusła” wydali w 2002 roku, jednak dopiero drugi krążek – „Powstanie Warszawskie” przyniósł im uznanie wśród słuchaczy i krytyków. Płyta była krokiem milowym w karierze zespołu. Stworzyli spójny koncept-album, który w dziesięciu utworach opowiada historię powstańca, wzorowaną na szlaku bojowym słynnego batalionu „Zośka”: zaczyna się na Woli, przez bohaterską obronę Starówki, dramatyczne przebicie do Śródmieścia, aż po smutny koniec na Czerniakowie. Po jej wydaniu płoccy muzycy wystąpili m.in. na Przystanku Woodstock.
Lao Che jest nierozerwalnie złączone z Muzeum Powstania Warszawskiego. To tutaj wystąpili na niezapomnianym koncercie w czerwcu 2005 roku, tutaj odbierali, z rąk Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, Srebrne Krzyże Zasługi za działalność na rzecz popularyzacji i upamiętniania Powstania Warszawskiego. I tutaj zespół powrócił po 8 latach. 27 lipca 2013 roku na scenie w Parku Wolności zespół przypomniał płytę „Powstanie Warszawskie”. Koncert był wielkim widowiskiem multimedialnym. Towarzyszyła mu niepowtarzalna oprawa wizualna w postaci mappingu architektonicznego 3D, która nadała nowy sens muzyce i nowy wymiar spojrzeniu na wydarzenia z sierpnia 1944.
Kolejnym etapem było wydanie koncertu, zarejestrowanego podczas obchodów 69. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, na płycie DVD. Dzięki temu, każdy może przenieść się do Parku Wolności i przeżyć lipcowy wieczór jeszcze raz, tym razem we własnym domu. Płyta DVD doskonale oddaje rozmach audiowizualny, który wzbogacił koncert.
Jako mecenas tego wydawnictwa, mamy dla was 10 płyt, dla pierwszych 10 osób, które prześlą do nas na adres spolecznosci@pzu.pl odpowiedź na pytanie: Która piosenka z płyty Lao Che „Powstanie Warszawskie” zrobiła na Was największe wrażenie i dlaczego?
Aktualizacja
Dziękujemy za zainteresowanie i bardzo ciekawe opinie. Płyty trafiły już do zainteresowanych, a poniżej publikujemy najbardziej wzruszające z waszych opisów:
Opowiem o momencie, gdy pierwszy raz usłyszałam tę piosenkę. Ciepły wrześniowy dzień. Kluczyłam uliczkami Warszawy, do której przyjechałam po raz pierwszy w życiu. Lekko się zgubiłam, ale powoli zbliżałam się do celu - Muzeum Powstania Warszawskiego, które miałam zobaczyć, tak jak Warszawę, po raz pierwszy. Słuchawki na uszach, całą drogę z dworca PKP wprowadzałam się w nastrój, słuchając tej właśnie płyty Lao Che. Idę i nagle słyszę: "Barykado, nasza Polsko mała, idź pod prąd!". Nigdy wcześniej ani później nie usłyszałam tak intensywnie wyśpiewano-recytowanego słowa "papieros". Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak drastycznym odczarowaniem bohaterów narodowych, którzy walczyli o nas. "Dziś ogolić gęby, dziś ogolić gęby, dziś ogolić gęby... Nie dam rady już".
Głupia sentymentalna dziewczynka z małego miasta, która przyjechała obejrzeć muzeum, usiadła na najbliższej ławce i rozpłakała się jak dziecko.
Z utworów zespołu Lao Che najbardziej mną poruszył utwór "Barykada". Słuchając tego utworu serce aż zaczęło mi szybciej bić, noga sama z siebie zaczęła wybijać rytm, a ręce zaczęły się trząść. Takich utworów brakuje w polskiej społeczności muzycznej - zdecydowanie brakuje. Brakuje utworów, które mówią o odwadze ludzi, którzy walczyli za Wolną Polskę! Dziś nie starcza muzykom odwagi by śpiewać o dokonaniach polskich żołnierzy, o ich waleczności, poświęceniu oraz odwadze - ponieważ boją się krytyki, tego "że to nie na topie" ....
"...A tu zęby mamy wilcze,
a czapki na bakier,
tu się Prusakom siada,
na karku okrakiem!..."
Wspaniałe słowa...
Właśnie dlatego mi się ten utwór tak bardzo spodobał, "wrył" mi się w głowę (oczywiście z pozytywnego punktu widzenia) bo mówi o tym, że Polska jest waleczna i "idzie pod prąd".
Słowa świetne, ale o muzyce już nie wspomnę ;) Fenomenalna pod każdym względem!
Myślę, że moją ulubioną piosenką są Hitlerowcy, ta szybka piosenka z mocnymi punkowami korzeniami do mnie przemawia. Dodatkowo bardzo dobrze buduje klimat przed wolnymi i melodycznymi "Kanałami" gdyż Powstania Warszawskiego trzeba słuchać w całości :)