

Każda kolejna osoba „zarażona wirusem biegowym” to dla nas powód do radości. Ta rosnąca rzesza wsiąkających w bieganie powoduje jednak, że coraz częściej można wśród nich zauważyć osoby, które… wyróżniają się. Niestety, wyróżniają się nie strojem, ambicją czy dobrymi wynikami, ale tym, że nie do końca wiedzą, jak zachować się na ścieżkach treningowych i podczas zawodów.
Na szczęście, w ogromnej ilości przypadków dzieje się to po prostu z niewiedzy i braku doświadczenia. To wbrew pozorom dobra wiadomość, ponieważ oznacza, że jest duża szansa na poprawę tego stanu. Temu właśnie ma służyć ma ten krótki poradnik. Warto poznać lub przypomnieć sobie kilka zasad – swoisty biegowy savoir-vivre, dzięki którym zarówno nam, jak i innym będzie biegać się przyjemniej. Unikniemy również nerwowych czy potencjalnie niebezpiecznych sytuacji.
Szanujmy się
Podstawowa zasada wydaje się oczywista, ale nie zaszkodzi o niej przypomnieć w kontekście biegowym: szanuj innych biegaczy i miejsca, w których biegasz. Co to oznacza w praktyce? Pamiętaj, że każdy kiedyś zaczynał. Ten, który przebiegł maraton 2 godziny po tobie, zasługuje na taki sam szacunek i doping jak zwycięzca. On również dał z siebie wszystko.
Dla większości zawodników to na szczęście oczywiste, dlatego po zakończeniu swojego biegu idą w okolice mety dopingować na finiszu nieco słabszych uczestników zawodów. Rozumieją to również organizatorzy. Poruszający się o kulach biegacz Zbigniew Stefaniak, który po niespełna czterech godzinach jako ostatni przekroczył linię mety 9. PZU Półmaratonu Warszawskiego, został przez organizatorów przyjęty jak bohater, a medal wręczał mu sam dyrektor zawodów Marek Tronina.
Te same zasady dotyczą również miejsc, w których biegasz. Zostawiaj je w takim stanie, jak chciałbyś zastać: nie śmieć, nie zostawiaj butelek czy papierków, nie zbaczaj ze szlaków i wyznaczonych tras.
Wiele kontrowersji wzbudza zwyczaj pozdrawiania się biegaczy na trasie skinieniem ręki. Część osób, szczególnie tych trenujących dłużej, jest nadal silnie do niego przywiązanych. Sporo osób twierdzi jednak, że biegaczy na trasach jest zbyt wielu, a podnoszenie ręki wybija ich z rytmu.
Ja również nie mam przekonania, czy na popularnej parkowej ścieżce, czy w drodze na zawody musimy podnosić co chwilę rękę, ale na mniej popularnych trasach jest to miły i warty zachowania zwyczaj, który wzmaga motywację i podkreśla biegowe „braterstwo”. Spotykając innych biegaczy w środku lasu, nie wyobrażam sobie, abym mógł ich minąć ot tak, bez żadnej reakcji. Jednak na popularnej ścieżce zapewne nie zwróciłbym na nich uwagi. Natomiast bez względu na miejsce, jeśli inny biegacz Cię pozdrawia – odpowiedz. Podniesienie ręki nic nie kosztuje, a od razu robi się milej.
Znaj swoje miejsce w szeregu
Udział w pierwszych zawodach może sprawić niedoświadczonym biegaczom pewne problemy. Najważniejsza rzecz, to respektowanie stref startowych podczas biegów, a jeśli ich nie ma, ustawianie się w odpowiedniej odległości od startu – w zależności od przewidywanego czasu pokonania trasy. Pamiętaj, że większość osób na zawodach daje z siebie wszystko, a sporo biegnie po żywcówki. Konieczność omijania „szlaczkiem” wolniejszych biegaczy, którzy ustawili się blisko startu, jest bardzo denerwująca, a może nawet prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
Pęd debiutantów ku linii startu wydaje się mało zrozumiały, zwłaszcza, że w większości biegów czas liczony jest według pomiaru netto, więc moment w którym miniemy linię startu, nie ma większego znaczenia. Z drugiej strony, zaczynając nieco z tyłu, mamy pewność, że to my będziemy wyprzedać w dalszej części dystansu, a nie będziemy wyprzedzani przez szybszych biegaczy.
W dużych biegach, takich jak np. PZU Maraton Warszawski, każdy z uczestników ustawia się w wyznaczonej przez organizatora strefie, ale w wielu mniejszych, sami musimy pamiętać, aby ustawić się w odpowiednim miejscu. Jak ocenić, gdzie powinniśmy stanąć? Warto przejrzeć np. wyniki z poprzedniego roku. Na tej podstawie, znając swój przewidywany czas, możemy oszacować, w której części stawki ukończymy bieg.
Podczas biegu, szczególnie na początku, gdy stawka jest gęsta, staraj się obserwować co się dzieje wokół Ciebie. Staraj się biec jednym torem, nie zwalniając gwałtownie i nie zmieniając toru biegu. Trzymaj się w miarę możliwości prawej strony trasy, lewą zostawiając dla szybszych od siebie, to ważne, szczególnie na wąskich ścieżkach. Jeśli w trakcie biegu musisz się zatrzymać – najpierw zbiegnij do krawędzi trasy. Nigdy nie zatrzymuj się nagle na środku. Trenując na bieżni pamiętaj, że do truchtania, schłodzenia i odpoczynku między odcinkami bieganymi szybciej służą zewnętrzne tory. Wewnętrzne tory zostaw najszybszym.
Te zasady są szczególnie ważne w okolicach stref z napojami. Są one najczęściej oznaczone kilkadziesiąt metrów wcześniej lub oznaczone na mapie biegu. Dlatego przygotuj się z wyprzedzeniem przed taką strefą, zajmując odpowiedni tor biegu. Biorąc kubek z napojem, nie zatrzymuj się gwałtownie. Pobiegnij nieco dalej i stań w miejscu, w którym nikomu nie będziesz przeszkadzał. Jeśli nie korzystasz z napojów, obiegnij strefę po zewnętrznej, zwalniając miejsce dla innych.
Punkty żywieniowe to właściwie jedyne miejsca, w których dopuszcza się wyrzucanie śmieci na ziemię (choć na wielu biegach powstają już specjalne sektory, w których powinniśmy wyrzucić opróżniony kubeczek). Grupy uczynnych wolontariuszy posprzątają je po biegu. Pamiętajmy jednak o tym, żeby wyrzucić nasz kubeczek wyłącznie w bezpośrednim sąsiedztwie punktu. Jeśli zrobimy to kilkaset metrów dalej, to prawdopodobnie żaden wolontariusz do niego nie dotrze, a walające się po okolicy kubki jeszcze przez wiele dni będą przypominać mieszkańcom, dlaczego nie chcą więcej masowych imprez biegowych na swojej ulicy. Więc jeśli chcesz wziąć kubeczek ze sobą, wyrzuć go do kosza lub zabierz do następnej strefy. Zwróćmy również uwagę, aby nie wyrzucać kubeczków, skórek, czy papierków pod nogi innych biegaczy.
Pamiętaj, że wszyscy wolontariusze, którzy pomagają Wam podczas biegu, służby, które zabezpieczają trasę i udzielają Wam pomocy, robią to dla Was. Bez nich nie udałoby się zorganizować zawodów, w których startujesz. Szanuj ich, podziękuj im (czasem wystarczy skinienie głowy lub uśmiech) i traktuj jako równorzędnych partnerów. Nie zapominaj też o kibicach. Dzieci kochają przybijanie piątek! Wszyscy biegamy przede wszystkim dla przyjemności, dlatego nie bójmy się pokazać endorfin, które w nas buzują.
To oczywiście nie wyczerpuje tematu, ale pozwala w miarę bezboleśnie wejść początkującym w biegowy savoir-vivre. A co Wy dodalibyście do tej listy?