Najpopularniejsza „pieśń” ostatniego dziesięciolecia budzi pytanie: co takiego wydarzyło się przez ostatnie lata, że zamiast zagrzewać do walki, tłumaczymy swoje porażki? Kiedy przeszliśmy od „Hej, chłopcy bagnet na broń” do „Polacy, nic się nie stało”?