MIT 1 – „Bieganie nie jest dla mnie”
Niestety, tego typu doświadczenia, w większości z nas zostawiają tylko traumę. Nieprzyjemne myśli mocno wchodzą w głowę, stając się BUKĄ, którą każdy pamięta z dzieciństwa, ale dlaczego się jej nadal boi, to już zbyt dokładnie nie wie.
Wreszcie jednak następuje moment, kiedy postanawiamy zmierzyć się naszą Buką, przezwyciężyć uprzedzenia, stanąć na wysokości zadania i dołączyć do najszczęśliwszej grupy na tej planecie. Wychodzimy pobiegać. Zakładamy jakieś sportowe buty, ortalion, wychodzimy, puszczamy się pędem przed siebie i… umieramy po kilkuset metrach, kaszląc, wypluwając płuca i przeklinając dzień, w którym wpadliśmy na ten pomysł. Jednak mieliśmy rację, bieganie rzeczywiście nie jest dla nas! Z tym przeświadczeniem wracamy na kanapę i otwieramy piwo.
Bieganie nie jest dla mnie...
[fot. http://demotywatory.pl/3521840/Buka]
Tymczasem prawda jest taka, że poza ewidentnymi przeciwwskazaniami lekarskimi, biegać może każdy. Problemem są te złe skojarzenia z dzieciństwa i nieudane początki. Zaczynamy za szybko, bez odpowiedniego przygotowania i przede wszystkim nie wiemy, po co to robimy.
Jeśli zaczynasz biegać, potrzebujesz silnej motywacji. Nie ma znaczenia, skąd się bierze - czy jest to chęć zgubienia kilku kilogramów czy przebiegnięcia maratonu. Ważne jest, aby była ona mocna i pochodziła z głębi nas. Dla mnie taką motywacją było ‘odzyskanie’ narzeczonego, który całkowicie wkręcił się w bieganie. Satysfakcja przyszła później
– mówi Marta Skoczkowska, która szykuje się do debiutu w 9. PZU Półmaratonie Warszawskim.
Wyzwanie sportowe - nawet to pierwsze – wymaga regularności i czasu. Efekt nie przyjdzie od razu, może nawet trzeba będzie na niego poczekać kilka miesięcy. Jednak wieloletnich zaniedbań nie da się zasypać w ciągu kilku dni. Tu nie ma dróg na skróty.
Jeśli nigdy nie biegałeś, wstałeś z fotela, a twoja aktywność ogranicza się do wejścia na pierwsze piętro, to bieganie – powinieneś zacząć od… energicznych spacerów, coraz szybszych i dłuższych.
Ten moment „rozruchu” to dobra okazja, żeby zadbać o swoje zdrowie i wybrać się do lekarza i zrobić gruntowny przegląd swojego organizmu.
Zobacz również: Bieganie jest proste
Co dalej? Tutaj odsyłam do wielu poradników i podręczników, gdzie cały proces został gruntownie opisany przez specjalistów. Załóż sobie, że twoim podstawowym celem jest przebiegnięcie trzydziestu minut bez zatrzymywania się. Jeśli to Ci się uda (a jestem przekonany, że tak) – to znaczy, że najgorsze masz za sobą - jesteś BIEGACZEM!
MIT 2 – „Bieganie jest nudne”
Hmm... czy nudne? A może chodzi o coś innego?
Przebywanie samemu ze sobą przez godzinę lub więcej biegu, może być dla niektórych trudne, ale dla mnie to odtrutka od wielkiej ilości bodźców i informacji, które mnie na co dzień otaczają. Biegam po lesie, niczego nie słucham, a właściwie wsłuchuje się w siebie. To najlepsze momenty dnia
– mówi Tomek, dziennikarz, który stara się biegać przynajmniej 3 razy w tygodniu.
Rozumiem, że wsłuchiwanie się w siebie nie jest zajęciem dla wszystkich:) Tutaj doskonale sprawdza się słuchanie ulubionej muzyki, radia, a także audiobooków. Ja osobiście, od kiedy zacząłem biegać, przesłuchałem kilkadziesiąt książek, których nigdy bym nie przeczytał, z braku czasu. Czasem dokładam do treningu kilka kilometrów, żeby doczekać do końca rozdziału. Możecie mnie spotkać, jak krążę wokół swojej kamienicy, ponieważ nie mogę się zmusić do zrobienia przerwy w słuchaniu.
Jednak to wszystko blednie przy najfajniejszej rzeczy, którą daje bieganie – możliwości spotkania i rozmowy z innymi ludźmi.
Kluby, grupy biegowe, wspólne treningi można znaleźć w wielu, nawet mniejszych miastach. Jeśli ich nie ma, można je po prostu stworzyć.
Moje bieganie na poważnie zaczęło się, kiedy namówiłam do wspólnych treningów koleżanki, teraz wspólnie się motywujemy i tworzymy zgraną paczkę
– mówi Ewa, która pierwsze zawody ma jeszcze przed sobą.
MIT 3 – „Bieganie wymaga wielu drogich gadżetów”
Wiem, dla tych, którzy uwielbiają wizyty w sklepach to żaden argument, ale faktem jest, że koszt markowej odzieży i butów może być naprawdę szokująco wysoki. Muszę cię jednak rozczarować – do rozpoczęcia biegania nie potrzebujesz niczego innego, oprócz pary wygodnych, dobrze amortyzowanych butów, dostosowanych do Twojej stopy. Odwiedź kilka sklepów, przemierz trochę par i wybierz te, w których czujesz się najlepiej i które podobają Ci się.
Buty do biegania, wystarczające na Twoje potrzeby, można kupić w znanych sieciach sportowych za nie więcej niż 200 zł. Poza tym, może przydać Ci się stoper do kontrolowania czasu biegu (sam zegarek właściwie wystarczy) i… na początek to wszystko.
Do pierwszych treningów nie potrzeba Ci nic więcej. Jeśli jest zimno, ubierz się na cebulę, jeśli ciepło, w zupełności wystarczy stary podkoszulek bawełniany lub jakakolwiek koszulka „techniczna”, czyli z materiału odprowadzającego wilgoć. Jeśli rzeczywiście stwierdzisz, że to nie dla Ciebie, wielkiej straty finansowej nie będzie. Jeśli jednak złapiesz bakcyla, sam wkrótce zauważysz, co będzie Ci potrzebne i w czym poczujesz się najlepiej, w zależności od preferencji, pory roku i zasobności portfela. Na szczęście półki naszych sklepów uginają się od produktów dla biegaczy, w szerokim spektrum cenowym.
MIT 4 – „Bieganie powoduje kontuzje i niszczy kolana”
Kontuzje i bóle to bardzo delikatny temat. Każdy biegacz, ba - każdy sportowiec, spotkał się z nimi. Po prostu czasem się pojawiają i tak musi być. Szczególnie dotkliwe są jednak na początku przygody z bieganiem, kiedy wydaje nam się, że jesteśmy niezniszczalni i możemy przesuwać góry. Uciążliwe kontuzje na początku kariery, niejedną osobę sprowadziły na ziemię.
Dlatego w treningu, na początku tak ważny jest umiar i spokojne wchodzenie w coraz większe obciążenia.
W bieganiu, samo bieganie to połowa sukcesu. Drugą połową jest odpoczynek i regeneracja, które tak naprawdę powodują, że nasze bieganie daje jakiekolwiek efekty.
Euforia, jaka ogarnęła mnie na początku treningów, była na tyle duża, że szybko chciałem zrobić jak największy progres, dorównać nowym biegowym kolegom, którzy trenowali dużo dłużej. To był mój pierwszy błąd. Drugim było to, że zignorowałem pierwsze sygnały, które dawał mi mój organizm w postaci bólu – zacisnąłem zęby i wziąłem udział w zawodach. Skończyło się to poważną kontuzją i żmudną, wielomiesięczną rehabilitacją
Ryzyko kontuzji można znacznie ograniczyć, ale nie są one do uniknięcia - ciało nieprzyzwyczajone do regularnego, mocnego wysiłku, reaguje w nieprzewidywalny sposób. Przystosowanie całego układu kostno-mięśniowego do regularnego biegania może potrwać nawet ponad rok. Jeśli nie zapomnisz o rozciąganiu, wzmacnianiu mięśni i butach z odpowiednią amortyzacją, Twoje szanse na przejście tego czasu bez kontuzji rosną. Jeśli traktujesz bieganie poważnie, być może warto odwiedzić ortopedę sportowego? Sprawdzi on, jakie są Twoje słabe strony i zaleci odpowiednie ćwiczenia uzupełniające.
Aha! To jak jest w końcu z tymi kolanami? Wiele poważnych opracowań wskazuje, że bieganie na poziomie amatorskim, w długim okresie wzmacnia kolana, chroniąc stawy przed zniszczeniem i bólem. Kluczowa jest systematyczność. Jeśli biegasz regularnie, twoje stawy, ścięgna, wiązadła i mięśnie przyzwyczajają się do tego i doskonale radzą sobie z większymi obciążeniami.
MIT 5 – „Wszyscy będą mnie wyprzedzać”
Bieganie w grupie to dla wielu osób sól tej dyscypliny, ale w gruncie rzeczy jest to sprawa bardzo indywidualna. Każdy trening, każdy kilometr, każde zawody to w gruncie rzeczy zmaganie się ze sobą samym. Zapominamy, że wokół biegnie wielotysięczny tłum, że ktoś nas wyprzedza lub wyprzedzamy kogoś innego. Zawsze jest ktoś szybszy lub wolniejszy od Ciebie (chyba, że jesteś pierwszym lub naprawdę ostatnim zawodnikiem – ale trudno przypuszczać, że przytrafi się to akurat Tobie).
Bez względu na to, czy na początku czy na końcu stawki, każdy z nich jest zwycięzcą, ponieważ ruszył się z fotela i pracuje nad sobą (wiem, to pachnie banałem, ale jakże prawdziwe to słowa). Podczas zawodów liczymy się tylko my i nasz wysiłek. Zapewniam Cię, że nikogo nie interesuje czy masz na sobie najnowsze legginsy z wełny merynosa czy stary dres. Czy Twoja sylwetka jest smukła, czy marzysz, żeby taka była.
Na trasie każdy ma równe szanse i każdy biegnie realizując swój własny cel. Jeśli go osiągnie – jest zwycięzcą. Jak daleko dotrzesz - zależy tylko od Ciebie.
Dlatego bieganie jest dyscypliną, w której każdy uczestnik biegu dostaje medal. Dla niektórych może być tylko drobnostką, która ląduje na dnie pudełka, ale dla Ciebie będzie czymś wielkim, o czym jeszcze kilka miesięcy temu nie marzyłeś i dowodem na to, że pokonałeś siebie.