Nie „okopują się” w domach, nie skupiają na sobie i swoich dzieciach. Ich koncepcja wychowania opera się na przekonaniu, że dzieci nie można chronić przed światem, a raczej trzeba w je „w świat” angażować. Dużo ze sobą rozmawiają, są ze sobą bardzo szczerzy – szczególnie w trudnych tematach, przez co często są dużo bardziej odporni na kryzysy. Świetnie zorganizowani i bardzo odpowiedzialni. Taki portret rodzin zaangażowanych społecznie zaprezentowano w czasie debaty „Nie marnuj czasu z rodziną!” 6 marca w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.
Bez pustych rytuałów
Jak wynika z Badań Centrum Wyzwań Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, pomaganie innym jest dla badanych rodzin dodatkowym, ale stałym wymiarem życia, który wynika z rodzinnych tradycji, wartości wychowania, historii. Jak mówi Ola Gołdys, koordynatorka badania: Takie rodziny pomagają zawsze. Mają tak ukształtowane głowy, że zawsze są gotowi przejść w tryb „dla innych”. Według nich strategia wychowania, w której całą uwagę kieruje się na „swoich”, jest okopywaniem się w domu, co może przynieść wyłącznie frustrację. Badanie wykazało jeszcze jedną, bardzo ważną prawidłowość. Choć zaangażowanie rodzin w wolontariat jest skierowane na zewnątrz, to zwrotnie dobrze oddziałuje na same rodziny. Dzięki wolontariatowi czują się spełnieni, mają poczucie sprawstwa, dumy. Działalność wolontariacka dla wielu z nich jest po prostu przyjemna, jest specyficznym relaksem – dodaje Ola Gołdys. Co najważniejsze i najbardziej dla rodzin pożyteczne, wolontariat rodzinny jest funkcjonalnym regulatorem relacji – pozwala dzielić się zadaniami, daje powód by się wspierać, przynosi nowe tematy, przestrzeń do bycia razem w sposób niestandardowy.
Rodzinny? Nie znam
Odkrywając siłę zaangażowania wolontariuszy rodzinnych bardzo dziwi, że większość polskich organizacji pozarządowych wciąż nie bierze ich pod uwagę w swoich strategiach rozwoju wolontariatu. Oprócz wywiadów z angażującymi się rodzinami, Centrum Wyzwań społecznych UW zbadało kilka aktualnych ofert wolontariatu dla rodzin. Organizacje coraz lepiej zarządzają wolontariatem, ale specyfika rodzin nie jest zauważana. Nawet jeśli organizacje kojarzą rodziny wolontariuszy, nie zastanawiają się nad ich strukturą, nie tworzą dla nich oferty. „Dopytywani” zauważają, że rodziny są lepiej zorganizowane i – co ciekawe – bardziej krytyczne wobec organizacji i jej działań. Jak podkreśla Tomasz Szymański, będący w zespole badaczy Centrum Wyzwań Społecznych UW: Praca z rodzinami to priorytet dla zagranicznych organizacji pozarządowych, ponieważ dobrze zdają sobie sprawę, że dzięki temu pozyskują do współpracy zmotywowane grupy ludzi i dodatkowo wpływają na trwałą zmianę postaw nowych pokoleń. W USA tuż przed Dniem Dziękczynienia, jest nawet Family Volunteering Day. Niestety u nas – poza kilkoma wyjątkami – takich ofert praktycznie nie ma. Mimo tych rezultatów można zauważyć, że wolontariat rodzinny zaczyna być mocnym trendem. Wynika to z coraz silniejszego przekonania – które podkreślały same badane rodziny – że tylko rodzina może w nas zostawić przekonanie, iż bycie w trybie gotowości pracy dla innych, to coś naturalnego. Ten pogląd znajduje potwierdzenie w tym, co mówią o sobie rodziny działające w Muzeum Powstania Warszawskiego, przy Fundacji PZU czy Schronisku dla zwierząt w Korabiewicach, które wzięły udział w debacie organizowanej przez Fundację PZU i Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce w ramach Programu „Wolontariat Rodzinny”. Jak mówi jego koordynatorka, Magdalena Wachol: Marzy nam się, aby każda duża organizacja pozarządowa miała na stałe filtr „family friendly” w swoich ofertach wolontariatu. Jeśli wspólne działania rodzin, które wystąpiły w naszej debacie, są tak ciekawe i przynoszą im tyle korzyści, to naszym głównym celem jest to, aby wspólne pomaganie stało się priorytetem dla polskich rodzin.
Co nurtuje rodziny
Debata „Nie marnuj czasu z rodziną!” miała na celu pokazanie, jak mądrze wykorzystać czas, który mamy dla bliskich – na przykładzie rodzin zaangażowanych w działania Fundacji PZU, Schroniska dla zwierząt w Korabiewicach i Muzeum Powstania Warszawskiego. W drugiej części, dzięki badaniom, jeszcze mocniej podkreślono zalety wspólnego pomagania całymi rodzinami. Na koniec, organizatorzy postanowili postarać się znaleźć odpowiedź na pytania czy wolontariat wykonywany całymi rodzinami może pomóc w wychowaniu dziecka? Skąd dziecko może czerpać wiedzę o wartościach? Jak motywować dziecko, aby samo chciało działać dla innych? Kto tak naprawdę wychowuje dziś dzieci: rodzice, szkoła, internet czy rówieśnicy? W tym celu zaproszono do dyskusji prof. Annę Gizę-Poleszczuk z Uniwersytetu Warszawskiego, Irenę Koźmińską, prezes Fundacji „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”, Dorotę Zawadzką – psychologa rozwojowego, Zdzisława Hofmana z Fundacji Rozwoju Wolontariatu i Rafała Lwa-Starowicza z Zakładu Edukacji Medialnej APS. Z ramienia Kancelarii Prezydenta udział w debacie wzięła Pani Minister Irena Wóycicka.
– Dzieci i młodzi ludzie mają w sobie bardzo dużą potrzebą pomagania, robienia czegoś dla innych. To dorośli ich zniechęcają. Ludzie rodzą się uskrzydleni, pełni energii, a potem przechodzą proces upokorniania - mówiła prof. Anna Giza-Poleszczuk. Przekonywała, że warto się angażować, ponieważ wartościami nasiąkamy w działaniu. – To najlepszy sposób ma kształtowanie postaw - mówiła.
Także Dorota Zawadzka podkreślała, że rodzice nie mogą oczekiwać od dzieci tego, czego nie robią sami. – Uczymy własnym przykładem, nasze dzieci są zawsze takie jak my – mówiła.
Irena Wóycicka zwróciła uwagę, że dzieci często zniechęcane są do tego typu działań, ponieważ dorośli – rodzice, nauczyciele – uważają, że odciąga je to od nauki, która powinna być ich najważniejszym obowiązkiem. Jej zdaniem, aby zaangażować ludzi w wolontariat trzeba dać im impuls, potem już „samo zacznie się kręcić”. Wskazała, że dużą rolę odgrywa tu społeczność lokalna.
Zdzisław Hofman zwrócił uwagę, że w mediach kreowany jest obraz wolontariusza z puszką albo przy łóżku ciężko chorego, poświęcającego się, natomiast nie pokazuje się, że wolontariat może przynosić radość i satysfakcję.
Także prof. Giza-Poleszczuk wskazywała na dużą rolę mediów w zachęcaniu do podejmowania działań na rzecz innych. Przekonywała, że im częściej będziemy mówić, że Polacy się nie angażują, tym mniej będzie chętnych, by się zaangażować.
Spotkanie poprowadziła Małgorzata Kolińska-Dąbrowska – dziennikarka „Gazety Wyborczej”.
Zdjęcia: PAP
Katarzyna Kunert i Magdalena Wachol
Akademia Rozwoju Filantropii w Polsce